Pokazywanie postów oznaczonych etykietą czerwony. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą czerwony. Pokaż wszystkie posty

2012/12/07

Vampiria

Jest tu kto?


Ostatnio powstało kilka sztuk różnokolorowych kłów wampirzych. 
Część już znalazła swoich amatorów, część jeszcze na swój nowy dom czeka. 

"Vampiria":
Agaty różnokolorowe;
srebro pr. 999, oksydowane i polerowane;
dostępne i niedostępne. 

Ps.  następny post będzie moim powrotem do świata blogowego. Tęskniłam za Wami!

Ściskam!
K. 

2012/07/04

Krówka i jaskółeczka

Była sobie krówka myszata, taka jakich dziś już nie ma. 
Miała wielki kłopot, bo przed południem, kiedy pastuszek wyganiał ją na łąkę,
muchy i komary mocno ją gryzły.



Jak tylko mogła, tak odpędzała je ogonem, ale to niewiele pomogło:
kiedy odegnała je z tyłu, przełaziły na przód,
a kiedy potrząsała łbem, siadały na grzbiecie i gryzły. 



Raz przyleciała do chlewa jaskółeczka i zapytała krówkę,
czy może w chlewie zbudować gniazdo.

- Ty, myślę, chcesz za darmo u mnie mieszkać - rzekła krówka.


- Nie jestem żadnym leniuchem, swoje mieszkanie odpracuję - odpowiedziała jaskółeczka. 
- Będę chwytała komary i muchy, bo to moje jedzenie, i od dziś żadne bąki nie będą cię kąsały. 


Krówka na to:
- Jeśli tak się ma sprawa, zbuduj tu gniazdo.


Jaskółeczka i jej mąż, latając tu i tam, co chwila przynosili źdźbło słomy,
to kawałek gliny i bardzo szybko zbudowali na belce gliniane gniazdo.



Odtąd jaskółeczka miała gdzie mieszkać,
a krówkę w chlewie już więcej nie gryzły ani komary, ani muchy, ani żadne owady.*

Matka Przyroda i jej dzieci, Alojzy Nagel. 


Owocowe:
srebro pr. 925 i 999;
długi, czerwony Jaspis,
drobne kamienie: fuksjowy Agat, fioletowy Ametyst, bordowy Granat;
62mm;
dostępne.


Ściskam!
K.

2012/05/31

Kot w pustym mieszkaniu

Umrzeć – tego nie robi się kotu.
Bo co ma począć kot
w pustym mieszkaniu.
Wdrapywać się na ściany.
Ocierać między meblami.
Nic niby tu nie zmienione,

a jednak pozamieniane.

Niby nie przesunięte,

a jednak porozsuwane.

I wieczorami lampa już nie świeci.



 
Słychać kroki na schodach,
ale to nie te.
Ręka, co kładzie rybę na talerzyk,
także nie ta, co kładła.


 Coś się tu nie zaczyna
w swojej zwykłej porze.
Coś się tu nie odbywa
jak powinno.
Ktoś tutaj był i był,
a potem nagle zniknął
i uporczywie go nie ma.


 
Do wszystkich szaf się zajrzało.
Przez półki przebiegło.
Wcisnęło się pod dywan i sprawdziło.
Nawet złamało zakaz
i rozrzuciło papiery.
Co więcej jest do zrobienla.
Spać i czekać.


 
Niech no on tylko wróci,
niech no się pokaże.
Już on się dowie,
że tak z kotem nie można.
Będzie się szło w jego stronę
jakby się wcale nie chciało,
pomalutku,
na bardzo obrażonych łapach.
I żadnych skoków pisków na początek.*
Wisława Szymborska

Dobranoc na zawsze, mój Drogi...

***
Motyl:
srebro pr. 999, oksydowane i polerowane;
czerwony Jaspis;
dostępny
***
K.

2012/04/06

Krwawa Mary


Krwawa Mary to duch pochodzący z folkloru anglosaskiego,
który pojawia się w lustrze i robi złe rzeczy.
Aby ją przywołać należy zamknąć się w ciemnym pomieszczeniu z lustrem
i wymówić jej imię trzy lub trzynaście razy - w zależności od wersji legendy.
Dodatkowo różne podania mówią o wywoływaniu o północy czy wypowiadaniu imienia,
jednocześnie obracając się wokół własnej osi.


Niektórzy ludzie wierzą, że Krwawa Mary była po prostu czarownicą i z tego powodu została zabita.
Inni, że jest duchem młodej matki, której zamordowano dziecko
 (istnieje też teza, że ona sama dokonała haniebnego czynu).
To doprowadziło ją do tak ogromnej złości i żalu, że popełniła samobójstwo.


Wywoływanie ducha Krwawej Mary jest często sprawdzianem odwagi,
gdyż wywołany duch upodobał sobie szczególnie okrutne sposoby karania osoby przywołującej.
Zdzieranie skóry z twarzy, wydrapywanie oczu czy  wciągnięcie delikwenta do lustra,
to tylko kilka z nich.
Niektórzy wierzą, że jeśli zostawiła przywołującego przy życiu,
będzie go nawiedzała do końca jego dni.
Sama nie wiem co lepsze... ;-)


Istnieje także wersja, mówiąca o tym, że wywołana trzynaście razy przed lustrem,
Krwawa Mary ukaże się i pozwoli wywołującemu porozmawiać z wybranym zmarłym
lub też przepowie mu przyszłość.


Właściwie większość amerykańskich małych miasteczek ma swoją Bloody Mary,
zabójczynię dziecka, wiedźmę spaloną na stosie, szaloną z żalu kobietę - ducha...
Ale Krwawą Mary nazywano także angielską Królową Marię I Tudor (Queen Mary I),
która zawdzięcza swój pseudonim szalonym i krwawym rządom
oraz drastycznym próbom przywrócenia katolicyzmu w Anglii.


Moja wersja krwawej Mary, nawet wywołana o północy, nie wyrządzi krzywdy.
Ale jeśli chcecie się przekonać, czy legendarna Bloody Mary istnieje,
zgaście światło, zasłońcie okna, stańcie przed lustrem ze świecą w dłoni
i wypowiedzcie trzy - lub trzynaście - razy jej imię,
obracając się wokół własnej osi...


Krwawa Mary:
oksydowane i polerowane srebro;
jaspis czerwony;
55x25mm
niedostępny - zamówienie specjalne
~~~
Ściskam!
K. 

2012/04/03

Liście - monety

Pewnego razu, w ciemnym borze, z daleka od ludzkich osad, zielarka zbierała, jak co dzień, zioła. 
Napotkał ją tam Duch Kniei, a żeby jej nie wystraszyć - przybrał postać myśliwego. 
Dopiero w takiej postaci zbliżył się do kobiety. 

Zielarka ucieszyła się bardzo widząc myśliwego, bo zgubiła drogę 
i nie wiedziała jak dostać się z powrotem na swoją polanę, gdzie wiodła spokojny, acz ubogi, żywot. 
Bardzo się jej spieszyło, bo nie dość, że w chacie zostawiła głodne dzieci,
to jeszcze przed powrotem do domu musiała sprzedać nazbierane zioła
w oddalonej o godzinę marszu osadzie. 

Myśliwy nakazał jej, by wyrzuciła zioła, 
a chwyciwszy ją za rękę podprowadził do rosnącego niedaleko krzaka,
którego liśćmi rozkazał napełnić koszyk. 
- Te liście mają większą wartość, niż suszone korzenie i zioła! - rzekł.
Kobieta początkowo nieufna, opierała się bardzo, by w końcu ulec namowom nieznajomego. 
Napełniła koszyk liśćmi z krzaka, które jednak w drodze powrotnej do domu wyrzuciła. 

Dotarłszy do domu zauważyła, że kilka liści, które zaplątały się w koszyku, 
zmieniły się w srebrne monety. 
Ogromna była jej radość! Natychmiast pobiegła do osady, gdzie kupiła jedzenie dla siebie i dzieci. 

Po powrocie do domu i nakarmieniu dziatwy, pobiegła do lasu, 
aby odnaleźć miejsce, w którym wysypała liście.
Niestety, nie odnalazła ani liści, ani krzaku, który zniknął gdzieś bezpowrotnie...

Srebrne liście:
ręcznie formowane srebro pr.999, oksydowane i polerowane;
srebrne sztyfty i baranki pr. 925;
naturalne granaty;
dostępne


Ściskam!
K.

2012/02/02

Komu, komu, bo idę do domu....?

Bardzo mi miło, że do rozdawnictwa zgłosiło się
 (po usunięciu podwójnych i moich własnych komentarzy) 
141 osób.
Serdecznie Wam dziękuję za udział! Nie spodziewałam się aż takiego zainteresowania.
Nagrodą jest poniższy wisiorek:


Nie przedłużając... sercową, podwójnie urodzinową, koralową pralinkę otrzymuje....



Bardzo proszę o @ z adresem, na który mam wysłać cukieraska. :)

Strasznie się cieszę, że serducho trafiło do kogoś,
kto jest moim częstym i miłym gościem oraz zostawia ślad po każdej swojej wizycie. :)
Gratuluję Kochana! :)

Ściskam! 
K. 


Ps. wszystkim świętującym - magicznego Imbolc!

2012/01/24

Morze Czerwone

     

Wyobrażam sobie, ze podobna czerwona muszla została znaleziona przez dziecko jednego z Izraelitów,
przechodzących wśród rozstępujących się fal Morza Czerwonego w czasach,
które opisuje Stary Testament...



Wyobrażam sobie, jak Mojżesz podnosi ręce i przemawia słowami Jahwe, 
nakazując spienionym bałwanom utworzenie przejścia. 
Jak zmęczeni i biedni ludzie, starcy, dzieci, mężczyźni i kobiety w sile wieku, 
biegną korytarzem wśród wody - zdumieni tym, co widzą. 
I wyobrażam sobie pogoń faraona niknącą wśród odmętów wody wracającej na swoje miejsce. 
Wody nie dającej szans na przeżycie. 

Wyobrażam sobie też dziewczynkę, ciemnowłosą o oczach jak dwa żuki - dużych i czarnych, błyszczących. 
Przystaje na chwilę, by podnieść z dna morza nieduży, błyszczący przedmiot. 
Małą, czerwoną muszlę... 
Mija kilka sekund, zanim matka chwyci ją za rękę i pociągnie za sobą, 
by w ostatniej sekundzie zdążyć przed zamykającą się kopułą spienionej wody.  

Wyobrażam sobie, że kiedy Izraelici stoją już bezpieczni na półwyspie Synaj, 
dziękując swemu bogu za ratunek, 
dziewczynka otwiera zaciśniętą dotąd pięść, spogląda na muszlę i już wie, 
że dotarła do Ziemi Obiecanej... 

Chciałam, by ten wisiorek był tak poplątany, jak historia dzisiejszego Izraela
By widać było zarówno Mandat Izraela, pierwszą i kolejne wojny izraelsko - arabskie, 
jak i wpływy czterech głównych religii tego regionu: 
judaizmu, islamu, chrześcijaństwa i religii druzyjskiej. 

Spójrzcie, u dołu muszli rozstępuje się Morze Czerwone, przejście prowadzi do Ziemi Obiecanej, 
do azylu dla ducha i ciała, do radości i wolności. 
Ale okazuje się, że samo dotarcie do celu nie wystarczy. 
Splątane ze sobą druty to symbol ciężkich czasów, trudnych wyborów, walk, nieporozumień, 
tysięcy zabitych i rannych ludzi. Ale gdzieś tam czeka pokój, stabilizacja, jedność - doskonałość kuli. 
Kuli złożonej z wielu uściśniętych dłoni i powiązanych ze sobą kultur. 

Czerwona muszla / Red shell:
Swarovski crystal shell, red magma
srebro pr. 999, oksydowane i polerowane / oxidated and polished fine silver
rzemień / wrap
dostępna / avaliable

Ściskam, 
K. 

2012/01/21

Królowa Karo / Queen of Diamonds

Wtem Piątka, który przez cały czas rozmowy pilnie obserwował ogród poprzez liście drzew, 
krzyknął głosem pełnym lęku: "Królowa, Królowa idzie!" 
Trzej ogrodnicy natychmiast padli twarzami do ziemi. 
W dali dał się słyszeć szmer licznych kroków, zmieszany z głośnym gwarem rozmów. 
Zaciekawiona Alicja spojrzała ku nadchodzącemu dworowi, 
bardzo rada z tego, że pozna Królową.

Pochód rozpoczynało dziesięciu żołnierzy z halabardami w ręku - były to trefle. 
Wszyscy byli tego samego wzrostu co ogrodnicy. Korpusy ich były kształtne, chociaż prostokątne,
 tylko najzupełniej płaskie. Ręce i nogi sterczały na rogach.

Za nimi szło dziesięciu wspaniale ubranych dworzan, diamenty lśniły na ich szatach, 
kiery zdobiły ich płaszcze. 
Wszyscy szli dwójkami i otwierali drogę królewskim dzieciom. Dzieci było dziesięcioro.
Para za parą, szły dostojne, radosne, w podskokach.
Na sukniach ich był bogaty haft z kierów.

Za dziećmi postępowali goście.
Przeważnie byli to królowie i królowe. Wśród zaproszonych znajdował się także Biały Królik.
Był podrażniony, zdenerwowany, coś opowiadał i śmiał się ze wszystkiego, co ktokolwiek mówił.
 Przechodził bardzo blisko Alicji, lecz jej nie zauważył.

Za gośćmi kroczył dostojnie Walet Kier.
Niósł na aksamitnej, karmazynowej poduszce królewską koronę.
Dopiero za nim zjawiła się dostojna para: Król i Królowa Kier.*

* Lewis Caroll, "Alicja w Krainie Czarów"


I chociaż moja królowa to zdecydowane Karo, praca nad nią przypominała mi bezduszność,
okrucieństwo i niechęć do współpracy carollowskiej Królowej Kier. 
Owa markiza Swarovskiego przyprawiła mnie o bóle głowy i krew na rękach.
Ale - mimo skromnego efektu końcowego - zimowa wiedźma, bo przecież nie Biała Królowa ;-), wygrała... ;-)


Królowa Karo / Queen of Diamonds:
Swarovski crystal red magma 
oksydowane i polerowane srebro 999 / oxidated and polished fine silver
rzemień / wrap
dostępna / avaliable

Ściskam i życzę miłego weekendu!
K. 

2012/01/20

Przypominam, rozdaję, zdradzam nagrodę...

Tak jak obiecałam, pokażę Wam dziś,
jaka nagroda czeka Was w Rozdawnictwie (<--kliknij, by się dopisać)... :)
Zbliżają się Walentynki i - chociaż sama ich nie obchodzę - postanowiłam Was obdarować sercem.


Serce jest wykonane z naturalnego, czerwonego koralu, troszkę je przyozdobiłam
i zawiesiłam na czarnym rzemieniu.
I w takiej właśnie formie do kogoś z Was pofrunie... :)

Zgłoszenia przyjmuję do końca stycznia (nie pod tym postem!),
natomiast losowanie odbędzie się w pierwszych dniach lutego.
Nie powiem Wam jeszcze dokładnie kiedy, ale obserwujcie bloga - na pewno będzie o tym głośno. ;-)

Serce, którym obdaruję kogoś z Was jest dość spore,
cały wisior ma 50mm wysokości i 35mm szerokości. Samo serce - 30x30mm.


Mam nadzieję, że wisiorek się Wam spodoba, że nie pożałujecie udziału w rozdawnictwie
oraz że zdjęcia zachęcą więcej osób do zabawy. :-)
Zapraszam!

Serce z cukierków:
koral / coral
srebro pr. 999 / fine silver
oksydowane i polerowane / oxidated and polished
z rzemieniem / with wrap

Ściskam! 
K. 


Ps. w najbliższym czasie pojawi się tu sporo czerwieni...
Nie, żebym się synchronizowała z Walentynkami, ale na pewno coś z tej okazji się jeszcze pojawi. :-)

2012/01/13

Dąb i lipa*, czyli o "Mojej Duszy"

Było to za czasów pogańskich. 
Przy drodze rosły blisko siebie dwa drzewa: dąb i lipa. 
Olbrzymi dąb rzekł do o wiele mniejszej od niego lipy:
- Jaka ty jesteś słaba i niemądra. Twoje gałęzie może złamać każdy chłopak 
i nie potrafisz się odpędzić nawet od maleńkich pszczół.

Lipa smutnie odrzekła:
- Trudno, taki jest już mój los. 

Szydzenie dębu słyszały wróble, które prędziutko poleciały powiadomić o tym Swantewida, 
wielkiego pogańskiego boga. Swantewid, kiedy to usłyszał, bardzo się rozgniewał, 
zawołał Parona, boga burz i piorunów, i rzekł do niego:
- Musisz szybko gnać i ukarać dąb. 

Paron posłusznie wsiadł na swego czarnego konia i popędził w kierunku dębu. 
Z pyska konia buchał ogień, spod jego kopyt leciały iskry, a z pyłu, jaki zostawił w ślad za sobą, powstała wielka czarna chmura, tak że zrobiło się ciemno niczym pod wieczór. 
Kiedy Paron był blisko dębu, posłał ze swojej broni strzałę i od razu dąb się rozszczepił 
od góry do dołu. 


Za chwilę słoneczko zaświeciło i znów się rozwidniło. 
Przy rozszczepionym dębie stała wystrojona w białe kwiatki lipa. 
Po drugiej stronie drogi rosły buk i leszczyna. Leszczyna powiedziała do buka:
- Nigdy nie trzeba się śmiać ze słabszych.
Buk milczał, nie rzekł nic.*


Bransoletka powstała jako przykładowa praca ilustrująca "Moją Duszę",
wyzwanie Kreatywnego Kufra, do udziału w którym serdecznie zapraszam!
Dlaczego zdecydowałam się na taką jej formę?
Ponieważ mój duch jest nieokrzesany i zmienny: czasami dumny i niemiły - jak dąb z przypowieści,
a czasami słaby i delikatny - jak smutna lipa. Nierzadko płacę wysoką cenę za swoje błędy,
ale jednocześnie potrafię się do nich przyznać i przeprosić.
Moja rogata osobowość sprawia, że jestem uparta i konsekwentna, również w uczuciach.
Bardzo szybko przywiązuję się do ludzi, a jednocześnie cierpię katusze w tłumie. Lubię samotność,
ale nie potrafię żyć bez bliskich mi osób.
Uwielbiam przyrodę
(stąd kolorowe, od fioletowoniebieskich po złociste szafiry, ukazujące jej różnorodność),
jestem naturowierczynią (stąd motyw dębu), dla której droga to cel sam w sobie...
Więcej o mnie mogą powiedzieć ludzie,
którzy mnie znają i patrzą na mnie z innej perspektywy, niż ja sama. :-)

Bransoletka Dąb / Oak bracelet:
ręcznie wykonane liście i żołędzie ze srebra pr. 999 / hand made from the sratch fine silver leaves and acorns
dwa srebrne łańcuszki pr. 925 / two sterling silver chains
naturalne szafiry / natural sapphires
oksydowana i polerowana / oxidated and polished
dla siebie samej / my own 

* Alojzy Nagel, "Matka Przyroda i jej dzieci"