Pokazywanie postów oznaczonych etykietą broszka. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą broszka. Pokaż wszystkie posty

2013/09/17

Brzoskwiniowa

Ciągle pada, więc ja dalej brnę w temat i oswajam wszystkie odcienie szarości.  ;-)



Tym razem pomagają mi w tym brzoskwiniowe kropelki Kamieni Księżycowych. 
Są cudowne, delikatne jak płatki herbacianych róż, które uwielbiała moja Babcia...
Myślę, że spodobałaby Jej się ta broszka. 
A ja z chęcią bym Jej ją podarowała.



Mogłabym wtedy przypiąć broszkę do ulubionej  sukienki Babci, tej w groszki.
Poszłybyśmy na spacer i patrzyły w niebo,
a ja - jak Dyzio marzyciel - mogłabym godzinami liczyć chmury i marzyć,
że są z waniliowego kremu, lodów malinowych,
ciastek i tortu czekoladowego. ;-)



Ach, byłoby pięknie, jak za dziecięcych lat.
Tymczasem - tylko spokój nas uratuje. No, może na spółkę z parasolem i kaloszami.
Zatem: uspokójmy się i kochajmy deszczowe dni! :-)


Brzoskwiniowa Deszczowa:
- miedź młotkowana, oksydowana i polerowana;
- brzoskwiniowy Kamień Księżycowy;
- dostępna. 

Ściskam!
K. 

2013/09/11

Deszczowa

Lubię jesienne, deszczowe dni.
Można wtedy obserwować kolorowe parasole tańczące na chodnikach.
Skakać w kaloszach po kałużach. Liczyć spadające krople. 



Można włączyć "Deszczową piosenkę"
i z kubkiem pachnącej herbaty w dłoni balansować w ciepłych bamboszach po podłodze. 



Można włożyć płaszcz przeciwdeszczowy, a wielki, mięsisty szal nikogo już nie dziwi. 
I nagle świat ma tysiące odcieni szarości, złamanej kolorami jesiennych liści. 



Można też złapać za młotek i drut.
Do kociołka dorzucić kilka kropel kamieni księżycowych i mieszać,
aż powstanie nabrzmiała deszczem, chmurna brosza. 



A później można zrobić tej chmurce zdjęcia,
takie sobie, bo przecież za oknem szarość ;-), i pokazać na blogu. 
U Was też pada?



Chmurka deszczowa:
- miedź młotkowana, oksydowana, polerowana;
- 5 kropki kamienia księżycowego;
- 35mm szerokości, 50mm długości;
- dostępna   niedostępna

Ściskam!
K. 

2013/02/05

Ważka.

Nad Bodeńskim zapachniało wiosną, 
postanowiłam więc powrócić do wzoru sprzed prawie dwóch lat. 
Ważkowa brosza. Tym razem z sodalitami.  
A zainteresowanych legendą o wazkach odsyłam do mojego wcześniejszego posta. 
Opowieść jest piękna, ale żeby nie dublować zapraszam TUTAJ. 










Ważka:
srebro pr. 999, oksydowane  i polerowane;
Sodality;
dostępna. 

Ściskam!
K.

2011/07/25

Smakołyki! / Treats!

To będzie post z prywatą, więc jeśli jesteście niecierpliwi -
- odrazu przejdźcie do zdjęć na dole. ;-)
W ciągu kilku ostatnich dni zostałam bardzo miło zaskoczona przez 5 bardzo kreatywnych Osóbek,
od których otrzymałam takie oto Wyróżnienie:
doceniły moją skromną i radosną twórczość. Bardzo Wam, Dziewczyny, dziękuję! :-)
Zostałam także zobowiązana do napisania czegoś o sobie, ale - ponieważ coś podobnego
pisałam już w tym poście - nie będę się powtarzać. Nic się nie zmieniło. :)
Natomiast Osoby, którym przekazuję wyróżnienie, to:
Nessa, Ludożerna, Cytherea, Zielona Czarownica, Orin z Białej Walizki, Fairy Witch oraz Bulma.
Linki do blogów dziewczyn znajdziecie na pasku bocznym, w moich ulubionych sznurówkach. :-)

Teraz trochę....a właściwie jeszcze więcej prywaty.
Wczoraj mój najukochańszych z najukochańszych Małż obchodził 28. urodziny.
Z tej okazji zrobiłam tarto-tort, pyszną kolację przy świecach i takie tam... ;-)
Spędziliśmy razem cudowne popołudnie i wieczór, za co Ci, R., baaardzo dziękuję!
I - jak ostrzegałam - wspominam na blogu!
Jeszcze raz wszystkiego najlepszego!


A na koniec, żeby nie było, że ten blog to już w ogóle biżuteryjny nie jest - broszka.
Druga z serii "Ważka po mojemu". Tym razem króluje fiolet.







Ważka II: / Dragonfly II:
srebro pr. 999 / fine silver
ametysty / amethysts
marmurek ametystowy / amethyst marble
oksydowana i polerowana / oxidized and polished
sprzedana / sold

Ściskam!
K.


2011/07/19

Ważka po mojemu. / Dragonfly my way.

W głębinach starego stawu mieszkały sobie larwy, które nie mogły zrozumieć,
dlaczego żadna z ich grupy nie powraca do domu, po podróży do powierzchni wody.
Obiecały więc sobie, że następna, która poczuje nieodpartą pokusę,
powróci i opowie, co się stało.
Wkrótce jedna z larw poczuła zew, wspięła się po roślinach pod samą powierzchnię wody,
odpoczęła pod kwiatem lilii wodnej i przeszła na drugą stronę –
przemieniając się w ważkę z pięknymi skrzydłami.
Na próżno starała się dochować obietnicy złożonej pozostawionym na dnie stawu przyjaciołom.
Latając nad taflą wody, wejrzała w głąb, chcąc się im pokazać i udowodnić,
że nie stało się jej nic złego. Jednak uświadomiła sobie,
że nawet, jeśli inne larwy ją widziały – nie poznały jej,
gdyż nigdy nie pomyślałyby, że ktoś tak piękny może być jedną z nich...
Fakt, że nie widzimy naszych przyjaciół po transformacji,
jaką przechodzą wyjeżdżając, zakładając rodzinę, zmieniając otoczenie lub umierając,
nie jest dowodem na to, że przestali oni istnieć.
Walter Dudley Caver
Groźne i wspaniałe, ważki od wieków zachwycają i inspirują.
Te fascynujące owady z rzędu Odonata (Zębate) od dawna są przedmiotem wszelkich
opowieści, mitów i legend.
Wygląd tych owadów spowodował, że ważki nazywa się wieloma nikczemnymi przezwiskami:
„Krawcowa Diabła”, „Wodna Wiedźma”
(co akurat moim zdaniem nikczemnością nie trąci!)
czy „Diabelska Igła” to tylko nieliczne z nich.
W europejskich i wczesnoamerykańskich legendach straszono dzieci, że jeśli nie będą grzeczne, ważka zaszyje im oczy i uszy podczas snu. Inny mit mówi, że ważki były w zmowie z wężami, były w stanie je wskrzesić lub ostrzec przed śmiertelnym niebezpieczeństwem.
W Szwedzkich podaniach natomiast można znaleźć wzmianki o tym, że ważki nazywano „Blindsticka”, ponieważ miały one skłonność do wydłubywania ludziom oczu.
Uznawano je także za narzędzie diabła, które pomagało mu ważyć ludzkie dusze.
A jeśli ważka latała dookoła czyjejś głowy - ważyła duszę - to osoba ta mogła się spodziewać najgorszego w najbliższym czasie.
Współczesna nauka obaliła te straszne teorie, a także wykazała, że ważki nie mogą nawet użądlić czy ugryźć (posiadają jedynie niewielkie szczypce).
Dodatkowo odkryto, że ważka to nie tylko piękny owad,
ale również wskaźnik stanu wody oraz poskramiacz komarów.
Oczywiście nie wszystkie opowieści o ważkach są niepokojące.
Wspomniani już Szwedzi uważali również ważki za zwierzęta święte,
symbolizujące boginię miłości Freyę.
Japończycy również czczą ważki. Są one bowiem znakiem zwycięstwa w bitwie,
a stara legenda japońska głosi, że pewnego dnia cesarz został ugryziony przez końską muchę, która potem została pożarta przez ważkę. Na cześć ważki, która zjadła nieprzyjaciela, cesarz nazwał Japonię Akitsushima, czyli „Wyspami Ważki”.
Dzisiaj Japonia jest liderem światowym w prowadzeniu badań nad życiem ważek.
Powstało nawet specjalistyczne pismo poświęcone w całości tym owadom.
Jednakowoż nie przeszkadza to ważce, zarówno w Japonii, jak i innych częściach Azji i Indii Wschodnich, w byciu przysmakiem kulinarnym. ;)
Moja wersja ważki nie nadaje się do spożycia.
Ale z pewnością może przycupnąć na piersi
(najlepiej odzianej, no chyba, że ktoś sobie lubi coś do gołej skóry przypiąć?)
jakiejś pani, przyciągając wzrok przechodniów, a odstraszając komary... :)

Ważka broszka / Dragonfly brooch:
srebro pr. 999 / fine silver
zielony onyks / green onyx
zielone apatyty / green apatites
sprzedana / sold

Ściskam,
K.

2010/01/02

Stanikowe wariacje.

Żeby nie było tak poważnie i smutno, postanowiłam pokazać też bardziej rozrywkową część mojej pracy. Mianowicie broszki/zawieszki w kształcie......staników! :)

Odcienie nieba dla Pauliny:



Prezentowane trzy zostały wykonane z materiałów posrebrzanych i kolorowych koralików. Wszystkie na specjalne życzenie pięknych i dobrze wyposażonych przez naturę kobiet. :)

Zieleń + fiolet dla Sylwii:



To dość kontrowersyjna, wzbudzająca wiele zainteresowania, ale i będąca znakiem przynależności do pewnej Grupy ozdoba.

Klasyczna czarna bardotka w kropki dla Ani:
stanik-sztyrlic2.JPG


Przecież każda kobieta, bez względu na rozmiar stanika, zasługuje na
dobrze dobraną, wygodną i piękną bieliznę!